PAESE - Berryberry nr.6
Plusy:
-bardzo napigmentowany
-drobinki raczej są niewidoczne
-łatwo rozprowadza się na twarzy
-pudełeczko (całkiem zgrabne)
-zapach (raczej słabo wyczuwalny)
-nie podrażnia
-trwały
-cena
-wydajny
Minusy:
-kolorek (zdecydowanie dla mnie za mocny)
-dostępność
Bell - 2 Skin Pocket, Prasowany róż do policzków nr.055
Opis producenta: Ultralekki, satynowy, o wyjątkowo miękkiej strukturze zapewniającej komfort aplikacji.Posiada wielofunkcyjne działanie:- odmładza,- rozświetla cerę,- uwydatnia kości policzkowe,- optycznie wyszczupla twarz.Formuła różu z domieszką miki pozwala uzyskać jednolity, „muślinowy” kolor.
Plusy:
-malutkie opakowanie
-łatwo rozprowadza się na twarzy
-nie osypuje się
-wygląda bardzo naturalnie na twarzy
-cena
-dostępność
-wydajny
Minusy:
Używacie różu do policzków?
Jaki róż możecie polecić?
Pozdrawiam :)
Zachęcam do komentowania i obserwowania.
Jeszcze nie miałam nic z Paese :)
OdpowiedzUsuńTrafiłaś idealnie, bo to dwa moje ulubione róże do policzków (tylko inne odcienie), których używam zamiennie od dawien dawna i nie mogę się zdecydować, który produkt jest lepszy ;)
OdpowiedzUsuńNooo ten róż Paese wydaje się baaardzo intensywny. Ja lubię chłodne odcienie różu, wydaje mi się, że jest mi w nich dobrze. Dodają świeżości buzi :)
OdpowiedzUsuńZ paese mam podkłady i cień zielony - meeega napigmentowany.
wolę bronzery:) a peace mam jakis bronzer włąsnie
OdpowiedzUsuńJa używam bronzerów, więc zdecydowanie bardziej podoba mi się ten z Bell ;) Obecnie używam kulek brązujących z Avon i bronzera z Ingrid- oba lubię ;D
OdpowiedzUsuńJa uzywam różu z essence i jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńz tych dwóch Bell, Paese zdecydowanie za mocny. Ja raz miałam Paese, ale nie bardzo się polubiliśmy (mimo świetnego koloru).
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś cienie z Paese, naprawdę bardzo fajne są
OdpowiedzUsuńJa różu używam bardzo rzadko:)
OdpowiedzUsuńRzadko, od czasu do czasu używam :)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z nich. Być może skuszę się, bo akurat jestem na kupnie;)
OdpowiedzUsuńJa obecnie uzywam tylko rozu MAC well dressed, ale bardzo lubie tez te ze sleek i astora :)
OdpowiedzUsuńCiężko nie przesadzić z tym różem z Paese;)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na ten z Bell :)
OdpowiedzUsuńTen z Bell wygląda dość ciekawie, czasami zdarza mi się użyć różu ale rzadko :)
OdpowiedzUsuńbardzo. a to bardzo rzadko sięgam po róż:)
OdpowiedzUsuńMoim zdecydowanym ulubieńcem jest róż z Maybelline Affinitone :)
OdpowiedzUsuńFirma Paese nigdy krzywdy mi nie zrobila, z Bell nigdy nic nie mialam. Nie lubie 'rozowych rozow' :P wole te w brudniejszym odcieniu ;-) pozdrawiam brykuhauk.blogspot.co.uk
OdpowiedzUsuńMiałam ten z Bell, fajny był. Recenzowałam go nawet na blogu :)
OdpowiedzUsuńRóż z Paese mógłby robić za ciueń do powiek ;) Ale odcień piękny :)
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z tych róży, ostatnio wolę bronzery:)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńTen z Bell wygląda niczym puder, faktycznie ma delikatny, bardzo naturalny odcień :)
OdpowiedzUsuńKosmetyków Paese nie znam, ale róż mi się podoba ;)
z paese mam puder bambusowy i jest świetny :) różów nie używam, kupiłam kiedyś z wibo i tak leży cały czas w kosmetyczce :D
OdpowiedzUsuńTen pierwszy kolorek na pewno byłby dla mnie za ciemny, bo ja straszny bladziuch jestem :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego. Lubię sypkie pudry z Paese. :)
OdpowiedzUsuńMi szybciej do Bell, niż do Paese :)
OdpowiedzUsuńTen z Paese rzeczywiście bardzo intensywny :) Aktualnie używam różu z My Secret w kolorze Peach Pink :)
OdpowiedzUsuńszkoda że z trwałością na bakier...
OdpowiedzUsuńmoj rozn elf sie konczy :)
OdpowiedzUsuńNiektóre róże bardzo mi się podobają, ale mi nie sa potrzebne :)
OdpowiedzUsuńTwój Paese faktycznie intensywny. Ze swojej strony polecam róże Catrice, trwałość może nie jest zabójcza, ale kolory i pigmentacja są super :)
OdpowiedzUsuńZ Psese polecam puder ryżowy, co do tego różu to bardzo przypomina te z make up revolution :)
OdpowiedzUsuńteż mam ten z Paese, ale leży nieużywany bo wydawał mi się za ciemny ;p
OdpowiedzUsuńChyba chętniej zdecydowałabym się na Bell.
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże i bez nich żaden makijaż nie jest dla mnie wykończony :) Z tej dwójki pewnie wybrałabym Paese :)
OdpowiedzUsuńśliczny blog ♥♥
OdpowiedzUsuńTen z Bell by mi odpowiadał (kolor). =)
OdpowiedzUsuńNie mialam zadnego z nich ;) Ja uzywam rozu z Essence i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich i ostatnimi czasy nie używałam różów do policzków :) Ale całkiem nie źle spisywał się u mnie róż z Astora i z Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero się zastanawiam nad różem dla siebie, potrzebuję czegoś bardzo subtelnego :) Z tych dwóch żaden mnie nie przekonał, pierwszy na pewno wyglądałby na mnie komicznie, a drugi do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńpaese gość już u mnie długo i jest świetny szkoda że opakowanko słabiutkie ;(
OdpowiedzUsuńja niestety nie trafiłam jeszcze na idealny róż do policzków ;/
OdpowiedzUsuńPrzede wszystko chodzi o kolorystykę - z zaprezentowanych żaden nie przypadł mi do gustu. Kiedyś bardzo dawno temu miałam bell, taki żywy dziewczęcy różowy kolor - zużyłem go do ostatniego okruszka ..
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię mineralne róże :)
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko wybrałabym tańszą opcję Bell :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ten róż Paese zdecydowanie za mocny... i daje oscień czerwonego. Bardziej mi się podoba propozycja od Bell
OdpowiedzUsuńja lubiałam róż Bell, chociaż rzeczywiście nie trzymał się długo ;(
OdpowiedzUsuńmam ten z bell i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNa co dzień sięgam po róż z mySecret i jest bardzo przyjemny, nie widzę aby się ścierał, a efekt jest bardzo naturalny. Mam kolor 101 Cool Pink. Nie wyobrażam sobie makijażu bez różu, mogę nie wytuszować rzęs, ale róż musi być :)
OdpowiedzUsuńjakoś żaden z przedstawionych kolorów specjalnie do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńJa mam firmy Celia i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńod paese mam tylko puder, za różami nie przepadam :))
OdpowiedzUsuńRóż wygląda interesująco. :) Mam cień do powiek z Pease. Ma ciekawy odcień fioletu, ale trzeba sporo nałożyć, by przebił się przed kolor skóry i był w ogóle widoczny na powiece.
OdpowiedzUsuńmuszę dopiero się zaopatrzyć w jakiś róż dopiero
OdpowiedzUsuńja niestety nie trafiłam jeszcze na idealny który mogłabym polecic ;)
OdpowiedzUsuńja mam kilka róży w różnych odcieniach. Nie maluję oczu ale kości policzkowe uwielbiam podkreślać.
OdpowiedzUsuństawiam na ten od bell:)
OdpowiedzUsuńmam te Paese ale chyba inny odcien ;) mega napigmentowane są aż szok ;))
OdpowiedzUsuńJa wolę bronzery.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakiś róż z Inglota i wykończenie go zajęło mi wieki:)
Gdybym miała wybrać jeden z tych dwóch, to zdecydowanie Paese :)
OdpowiedzUsuńA ja osobiście używam Inglota i jest bardzo, bardzo fajny :)
Pozdrawiam
Szkoda, że ten pierwszy jest taki intensywny ;) Ale ja zdecydowanie wolę różne niż bronzery ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ten z paese wygląda na bardzo mocny. .
OdpowiedzUsuńRzeczywiście można przesadzić :)
OdpowiedzUsuńProszę o kliknięcie --->
TUTAJ
grunt,że do mnie owsianka przemówiła. ;]
OdpowiedzUsuńa ja nic nie polecę bo średnio się na kosmetykach znam. ;d
Fajne produkty,używam różu,ale nie mam jednego ulubionego.Jak skończę jeden ,to kupuję inny :)
OdpowiedzUsuńNie używam róży do policzków.
OdpowiedzUsuńPaese faktycznie mocny, ale kolor bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie dorwać coś od Paese. Jeśli chodzi o róż mam z Sensique oraz Kobo wypiekany i mogę je szczerze polecić:) Kolejne opakowanie Bell również mam.
OdpowiedzUsuńja różu akurat nie używam, więc nie polecę. Czytałam i słyszałam pozytywne opinie paese:)
OdpowiedzUsuńMam ten róż do policzków z Bell i u mnie sprawdza się całkiem nieźle, wybrałam delikatny róż, który ładnie się utrzymuje i wygląda bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://babskiazyl.blogspot.com/ :)
nie stosuję ponieważ non stop mam je zaróżowione:D
OdpowiedzUsuńMam Paese i rzeczywiście kolor jest bardzo mocny. Ja nie używam różu, bo z natury mam rumiane policzki :D
OdpowiedzUsuńZ Bell posiadam róż w innym odcieniu i moim zdaniem jak na tą cenę, to jest całkiem fajny, a z kolei z Paese nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie nie rozstaję się z różem Lily Lolo :) Tych nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńdla mnie paese też za mocny, używam różu czasami, jednak wolę coś delikatniejszego ;)
OdpowiedzUsuńJa używam z bourjois i polecam :)
OdpowiedzUsuńJa teraz używam różu z Mac Well Dressed i ze Sleek'a (zamiennika NArsa Orgasm) zapomniałam jego nazwy :) i polecam je bardzo:)
OdpowiedzUsuńten z Paese ma ładny kolor:)
ja uwielbiam jasne róże :) używam z avon;)
OdpowiedzUsuńMiałam oba i u mnie się nie sprawdziły, dla osób początkujących z makijażem są jak najbardziej bo nie da się zrobić nimi krzywdy ;) pozdrawiam i zapraszam do siebie :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże Paese <3
OdpowiedzUsuńJa używam różu Wibo z Rossmanna i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych róży :)
OdpowiedzUsuńMam kilka róży, ale chyba najbardziej lubię ten z Bourjois w kolorze 95 Rose de Jaspe. Taki codzienny, rozświetlający. Z matowych róży lubię ten z The Balm z paletki Balm Jovi.
OdpowiedzUsuńmam z bell i jest ok :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs i nowy post :)
[ life plan by klaudia ]
Zadnyego z nich nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńKolor tego pierwszego jest naprawdę intensywny, chyba decydowałabym się mimo wszystko na drugi :)
OdpowiedzUsuńJa teraz używam różu Essence, odcień lekko brzoskwiniowy, i jestem zadowolona z jego jakości.
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty, jednak ja stawiam na inne :)
OdpowiedzUsuńten pierwszy strasznie mocny jest :O ja ostatnio używam Avonowskich róży z palety i jestem zakochana :) wcześniej jak zaczynałam przygodę z używaniem tego typu specyfików to korzystałam z produktów W7 bo są bardzo delikatne i nie musiałam się bać, że będę wyglądała jak cyrkowiec :)
OdpowiedzUsuńJa miałam ten z bell, tylko w innym malinowym odcieniu i byłam zadowolona tylko niestety mi spadł i pokruszył...kupiłam drugi, ale się zgubił więc nie mam do nich szczęścia :)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale wybrałabym ten drugi, skoro jest taki naturalny. ;]
OdpowiedzUsuńJa polecam róże mineralne z annabelle minerals - są bardzo wydajne i trzymają się cały dzien :)
OdpowiedzUsuńRóży do policzków mam aż w nadmiarze ;) ostatnio najczęściej towarzyszą mi te z inglota i paleta róży makeup revolution ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię róż na policzku, ale tylko wtedy jak nałoży mi go siostra. Ja sama jestem zielona w tym temacie i zawsze zrobię 2 różowe plamki i wyglądam jak świnka piggy :P
OdpowiedzUsuńmakijaż to sztuka, której ja niestety nie ogarniam ;)
Ja wolę bronzery ;) W sumie nawet nie mam żadnego różu w swoich zbiorach ;) Nie czuję się w nich komfortowo :(
OdpowiedzUsuńMnie ciągle kusi róż z Catrice :)
OdpowiedzUsuńJa różu na moich policzkach nie toleruję... Z natury jestem bardzo rumiana :D Używam jedynie bronzerów :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Mam ten róż z Bell, chociaż nie mam pojęcia jaki numerek bo dawno się starł. Mam go z 2 lata i ubytku praktycznie nie widać. Jest niewykańczalny... Aktualnie używam go na zmianę z różem z MUA. Róż z MUA jest dość specyficzny. Nie polecałabym go początkującym. Jest pudrowy i mega napigmentowany. Nabieram go na pędzel jedynie delikatnie dotykając rróżu (nawet nie przesuwając). A i tak robi plamę, którą trzeba dobrze rozetrzeć. Za to trzyma się u mnie zdecydowanie lepiej od Bell :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że róże z Eveline są świetne, ale jak na razie nie planuję powiększać kolekcji :)
Ja nie używam różu ale kilka lat temu kiedy zaczynałam historię z makijażem kupiłam jeden i był właśnie z Bell. Był delikatny i skóra wyglądała świeżo. Fakt- trwałość niezbyt dobra ale wykończenie dla mnie idealne i gdybym miała wrócić do korzystania z różu- pewnie bym do niego sięgneła )
OdpowiedzUsuńJa mam z wibo nr 9 znany klasyk oraz eveline- ciemna brzoskwinia, oba bardzo lubię i polecam;)
OdpowiedzUsuńTwoich jeszcze nie miałam ale ten z paese mnie zaciekawił;)
Pozdrawiam
Lubię takie recenzje kosmetyków zwłaszcza różu, bo jestem w tym bardzo zielona.
OdpowiedzUsuńhttp://nowoscikosmetyczne.blogspot.com/
Róż z Bell używałam tylko w jaśniejszym kolorku i byłam zadowolona. Obecnie używam różu z NYC i jestem nim oczarowana :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście intensywny kolor:)
OdpowiedzUsuńten z paese mnie korci od dawna:)
OdpowiedzUsuń